e-papieros

Słów kilka o elektronicznym papierosie

W ostatniej dekadzie elektroniczny papieros zrobił prawdziwą furorę na światowym rynku – kto zainwestował w odpowiednim czasie na pewno teraz cieszy się milionami i dobrze prosperującym biznesem. Już w latach sześćdziesiątych co prawda pojawił się pierwszy pomysł na e-papierosa, jednak wówczas zakończył się fiaskiem. Dlaczego? Po pierwsze wówczas technologia jeszcze nie była gotowa na takie wyzwanie, e-papieros, a raczej jego prototyp, stworzony przez kompanię Philip Moris był za bardzo niedoskonały i… za bardzo toksyczny. Po prostu okazał się bardziej szkodliwym od zwyczajnego papierosa, a fakt ten oczywiście nie wróżył mu świetlanej przyszłości. Przez kolejne dziesięciolecia próbowano stworzyć lepszy model tego urządzenia, ale udało się to osiągnąć dopiero w dwudziestym pierwszym wieku – powstał wtedy model, który rzeczywiście okazał się o wiele zdrowszy od tradycyjnego papierosa.

Czy e-papieros jest toksyczny

e-papierosyOczywiście rynkowy sukces elektronicznego papierosa nie wiąże się jedynie z jego mniejszą szkodliwością na nasze zdrowie – przede wszystkim zawdzięcza go prawodawstwu, to prawo bowiem kategorycznie zabroniło palenia w miejscach publicznych, co wywołało bunt i rozgoryczenie setek tysięcy palaczy. Papieros elektroniczny pojawił się tu jako prawdziwa deska ratunki, nie było bowiem żadnych prawnych restrykcji, które zabraniałyby używania e-papierosa – po prostu można go było „palić” wszędzie, ponieważ nie wydzielał żadnego zapachu ani dymu, tak nieprzyjemnego dla innych osób znajdujących się w tym samym pomieszczeniu. Wydychając powietrze z ust palacza e-papierosa wydobywa się bowiem jedynie obłok pary wodnej, który raczej nie będzie nikomu przeszkadzał. Do tego doszły rosnące niemiłosiernie ceny wyrobów tytoniowych – e-papieros okazał się zatem także dobrą alternatywą dla tych, którzy większość swoich dochodów puszczali z dymem – łatwo wyliczyć ile nałogowy palacz, taki, który wypala jedną, półtorej albo dwie paczki dziennie, wydaje na swój nałóg.

Koszty e-palenia

Elektroniczny wynalazek, poza pierwszym większym wydatkiem związanym z zakupem urządzenia z całym mechanizmem do spalania aromatów, to wydatek rzędu zaledwie kilku złotych. Do rządzenia dokupujemy bowiem tylko specjalne liquidy, które jednak wcale cenami nie odstraszają i prawdopodobnie wydamy jedną trzecią tego, co wydajemy na zwykłe papierosy.
To właśnie z tych powodów produkt e-papierosa odniósł sukces i podbił rynki, teraz oczywiście jego popularność nie rośnie tak jak na początku, ale pewnym jest, że zdobył już wierne grono swoich konsumentów.